20 września 2014

Mama & Mama


Jakiś czas temu pozwoliłam sobie napisać dwa zdania na temat ciąży. Nie żebym celowo chciała wzbudzać kontrowersję czy irytować znajomych ale siedziała we mnie silna potrzeba wyrażenia swojej opinii na temat tego jak traktuje się matki i przyszłe matki przez ogół społeczeństwa. Przyznam szczerze, że są takie słowa, które działają na mnie jak płachta na byka, a mianowicie "dobro dziecka jest najważniejsze". Kiedy słyszysz to po raz któryś z kolei dochodzisz do wniosku, że Twoja rola sprowadza się do bycia schowkiem na kolejnych dziewięć miesięcy. W zasadzie to powinnaś donosić i urodzić zdrowe dziecko. Reszta się nie liczy. 

I kiedy pisałam o tym na facebooku miałam nadzieję, że większość dziewczyn od razu zrozumie o co mi chodzi. Wszak to, że jestem matką nie oznacza, że nie jestem równorzędnym człowiekiem. Nie oznacza, że nie mam potrzeb, pragnień, uczuć i obaw. Wręcz przeciwnie. To wszystko zdaje się być jeszcze bardziej spotęgowane. Dlatego nie potrafię zrozumieć oburzenia innych dziewczyn-matek czy dziewczyn-nie matek, które chyba w swej zaściankowości i przekonaniu, że idealna matka powinna być wdzięczna za to, że żyje i siedzieć cicho, kiedy coś jej się nie podoba postanawiają pokazać jak bardzo złym człowiekiem jest ktoś, kto nie boi się powiedzieć "Stop". Mówię więc stop, bo czuję, że to słuszna sprawa, bo mam dosyć tego że kolejny lekarz, koleżanka czy znajomy mówią o Tobie jak o bezpiecznym schronieniu, którym w gruncie rzeczy jesteś. Jednak kiedy nikt nie widzi w Tobie osoby, a tylko schronienie wiedz, że dzieje się źle. Bo nikt, absolutnie nikt nie ma prawa traktować Cię jak podkategorii, która stworzona została tylko po to by urodzić. 

Bo przecież nie zostałam stworzona tylko po to by rodzić potomstwo(chociaż pewnie niejeden ksiądz by się ze mną pokłócił). Myślę, że nadrzędną rola, do której zostaliśmy stworzeni jest to by być szczęśliwym: kochać, czuć, dawać z siebie więcej ale też pamiętać o sobie. O tym zdrowym egoizmie, o tym by rozmowy o zasypkach, pieluchach i brudnych garach nie przesłoniły nam reszty życia. Każda z nas jest kobietą, kobietą z pasjami, celami i planami na przyszłość. Kobietą cudowną, bo wyjątkową, taką która już teraz a może za chwile będzie posiadała własne dziecko. Pamiętajcie, że dziecka nie trzeba donosić. Wystarczy miłość, opieka i przeświadczenie, że robisz co w Twojej mocy by było mu dobrze. 

I wiem, że nie warto wdawać się w dysputy typu "Mama kontra mama", bo przecież zawsze znajdzie się ktoś kto myśli inaczej i w imię swojej idei jest w stanie zmieszać Cię z błotem. Przywykłam do tego, dlatego mam cywilną odwagę powiedzieć, że coś tu nie gra, że tak nie powinno być. Bycie matką nie powinno sprowadzać się do tego, że matki skaczą sobie do gardeł. A jednak to wychodzi im najlepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz